Biszkopt

Biszkopt - tak nazywa się ów urwisek. Urodzony 3 stycznia 2012 roku. Z pomocą Fundacji Kastor został wyciągnięty przez nas ze schroniska w Gorzowie Wlkp. Zostanie pod opieką tej fundacji.
Historia jak zwykle banalna. Pewna mama troskliwa kupiła psiaka swojemu synowi. Ten już nawet z nią nie mieszkał. Któregoś dnia (jak opowiadała) przyszła syna odwiedzić. Zapytała, gdzie jest pies. Ten zaś oświadczył jej, że nie wie - pies uciekł. Matka pofatygowała się, aby psa odnaleźć. Błąkającego się po Gorzowie spanielka wyłapano i umiejscowiono w schronisku. Kobieta go odwiedziła. Stwierdziła, że skoro jej syn tak się nim zajmował - to lepiej, aby pies został w schronisku. Przywiozła jego książeczkę. I zostawiła.
Psiak pełen energii, bardzo pogodny. Kocha przytulanie i głaskanie. Lubi siedzieć na kolanach, lizać po twarzy. Nie znosi jedynie sprzeciwu. 10-miesięczny Biszkopt niestety nie zna zasad. Jeszcze dużo musi się nauczyć. Popełniono wiele błędów wychowawczych i pies nie zna swojego miejsca. Zawsze kiedy poczuje opór ze strony człowieka, dostanie reprymendę lub chce się go pozbawić tego co mu się podarowało (zabawka, kocyk, miska) zacięcie o to walczy - mruczy, warczy, a w końcu i gryzie.